Spodniobuty czyli wodery dla młodych odkrywców – kto nie powinien ich kupować?

Od jakiegoś czasu kiedy na zaściankowym instagramie i fejsbukowym profilu dzielę się naszymi deszczowo-błotnymi wyprawami z dzieciakami w teren, dostaję zapytania o wodery, które są naszym nieodłącznym strojem w mokre dni. Wodery, dzięki którym maluchy mają świetną zabawę w błocie, a ja trochę mniej pracy, bo nie nie muszę zeskrobywać błota z kolejnej pary spodni ani wyciskać kałuży ze skarpet.

Czy warto je kupować? Nowe, czy używane?

Te i inne pytania postanowiłam zebrać i napisać kilka subiektywnych słów od siebie.

Ale pomysł! Kalosze dla dzieci trwale połączone z gumowymi spodniami na szelkach.

Co to są wodery dla dzieci?

To nieprzemakalne kalosze trwale połączone z gumowymi spodniami na szelkach. Naprawdę nieprzemakalne. Można w nich śmiało wchodzić do rzeki/stawu/morza/łowić ryby/biegać w deszczu po mokrej trawie. Zapaleni wędkarze zapewne oburzą się widząc, że zamiennie używam słów wodery i spodniobuty, niemniej jednak na chwilę obecną w grupach zainteresowanych osób częściej pojawia się słowo wodery. Choć tak naprawdę wg producenta 3Kamido dziś będzie mowa o spodniobutach.

Po co te wodery/spodniobuty?

Po to, aby przez kontakt z przyrodą, niezależnie od pogody budować odporność młodego człowieka. I po to, żeby urozmaicić młodemu człowiekowi życie. Bo życie młodego człowieka to nie tylko bieganie z jednych zajęć z robotyki na drugie tańce/baseny/sztuki walki/angielski/pianino. Warto też zainwestować czas w SWOBODNĄ ZABAWĘ. Pada deszcz? Świetnie! Ubieramy wodery i idziemy: w kałuże, do lasu, na łąkę, do parku. Pozwól, Rodzicu, pozwól swojemu dziecku na niczym nieskrępowaną zabawę. Na wyswobodzenie jego kreatywności. Niech skacze, niech doświadcza, niech się brudzi. Uwaga! – jeśli brudzi się w woderach, masz później tylko jedną część garderoby do przetarcia szmatką (albo i nie, po co przecierać, same wyschną, błoto się wykruszy). Jeśli są wodery, nie trzeba potem zapierać ubłoconych spodni ani wyżymać mokrych skarpet. 🙂

Pamiętaj, że błoto i kałuże to nie tylko świetna zabawa, to też potwierdzone naukowo budowanie odporności.

Wodery są po to, aby nie było dylematów: będzie za głęboko i wleje mi się błoto do kaloszy, czy dam radę się pociaprać w tej kałuży…

Swobodna zabawa, czyli co?

Czyli to, co akurat w danym momencie wymyśli Twój podopieczny. Mimo chłodu, deszczu, mokrej nawierzchni, błota, rzeki, zatopionej piaskownicy… W myśl zasady, że nie ma nieodpowiedniej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania.

Komu wodery nie będą potrzebne?

  • Delikwentowi, który cały dzień spędza przed tv/komputerem (nie musi wkładać żadnych butów/woderów/kurtki, może sobie pooglądać filmiki o cieszących się swobodą rówieśnikach);
  • Dziecku, które nigdy, przenigdy nie wychodzi na zewnątrz gdy pada/siąpi/mży/jest mokra trawa;
  • Dziecku, które nie wychodzi, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej 20 st C.
  • Dziecku, którego rodzic lubi zapierać ubrudzone spodnie, wylewać wodę z kaloszy i zeskrobywać zaschnięte błoto ze skarpet;
  • Dziecku, któremu nie przeszkadza bycie przemoczonym, gdy leje i wieje, a zabawa w błocie/wodzie dopiero się rozkręca. Rodzicowi, który taką sytuację akceptuje.

No nie wiem… a jeśli się nie sprawdzą?

Tamten delikwent kilka razy uparcie odmówił włożenia i woderów, i kaloszy, i jakichkolwiek spodni przeciwdeszczowych, mimo że za oknem lało wiało. W porządku. Dzięki temu nabył umiejętność zapierania swojej odzieży w misce z wodą. I potrenował swoją asertywność. A matka swoją cierpliwość. Wszystko ma swoje dobre strony 🙂

A jeśli już Ci się zdarzyło nabyć wodery, a dzieć nie chce ich nosić? (Bo nie ten kolor/bo ma 2 lata/3/4/5/8/12 lat i manifestuje swoją niezależność mówiąc, że NIE i basta! – nie włożę tego!) Co wtedy?

Wtedy poczekaj do kolejnej wyprawy w dzikość – przekona się, że wodery są super!

A jeśli jednak nie? Jeśli potomek uparcie wybiera przemoczone skarpety i chlustające kałuże w kaloszach? Nic straconego! Po prostu wystaw wodery na aukcji/grupie typu 'dzikie dzieci’ – nie promuj ogłoszenia! Wodery są wciąż towarem deficytowym na rynku wtórnym. Gwarantuję, że sprzedasz je szybciej niż kupiłaś/eś.

Noga dziecka rośnie

Jaki numer wybrać? Podoba mi się, że te wodery mają podwójne numery, tzn kupujemy np rozmiar 26/27 albo 28/29.

Fajną opcją jest kupienie sobie przed jesienią takich luźniejszych, można wtedy w chłodniejsze dni wkładać grubsze wełniane skarpety, a na wiosnę noga rośnie i są idealne. Nie wiem jak to robi mój syn, ale w przeciągu półtora roku wymieniał już 3 numery różnych butów, a wodery cały czas są dobre, twierdzi, że nic nie ściska.

Minusy woderów?

Nie będę czarować, nie ma rzeczy idealnie wpasujących się we WSZYSTKIE potrzeby.

Tutaj moje obserwacje odnośnie woderów, po kilkunastu miesiącach użytkowania ich przez moich milusińskich, są następujące:

  • One NIE SĄ ZE STALI. To znaczy, że mogą (nie muszą) się przedrzeć na bardzo ostrych gałęziach, jeśli dziecko będzie się intensywnie wspinać po drzewach. Moi zaliczyli kilka drzew w woderach i nic się wtedy nie stało, ale miałam obawy widząc ich wspinaczki w pobliżu ostro zakończonych gałęzi. Mniej szczęścia mieliśmy, gdy młodzi wymyślili zjeżdżanie z górek w lesie. No cóż, zabawa była przednia, ale szyszki, wystające konary, ostre kamienie… i zaliczyliśmy dziurę na pupie – pierwsze klejenie łaty za nami. Uwaga! Jeśli macie bardzo energicznego delikwenta, warto przy zakupie spodniobutów dołożyć do koszyka również dedykowany klej na wypadek, gdyby trzeba było kiedyś naklejać łatę. Zapasowa łata jest zawsze dołączana przy zakupie woderów – testowane u nas – łata działa!
  • Nie jest to kombinezon zapinany po szyję. Dzieci niestety czasem o tym zapominają. Chyba wszystkie dzieciaki kiedy wymieniają kalosze na wodery i wskakują do kałuży pełnej błota, dostają totalnej 'głupawki’. To błotko ląduje im pod brodę i wszystko jest okej, jeśli na wodery ubierzemy kurtkę, jeśli odwrotnie – jest ryzyko, że coś tam może wpaść od góry 🙂 Myślę, że czas najwyższy już poprosić @3kamido o wodery do zadań specjalnych – coś na wzór kombinezonu kanalarza – tylko w wersji dziecięcej. Patrząc na niektóre posty na grupach dziko-dzieciakowych i nasze niektóre harce – śmiało twierdzę, że byłby popyt!
Skarpety wciąż suche, a kurtka miałaby połowę mniej błota, gdyby uparciuszek przerwał zabawę i poprawił szelki. Twarzy nie widać, ale z twarzy trzeba było zeskrobywać mazidło. To był udany dzień!

Kiedy wodery się nie przydadzą?

Las – jeśli będzie mało kałuży, a więcej wspinaczki. U nas wygląda to tak, że idąc do lasu umawiam się z dzieciakami, czy idziemy się wpinać i tarzać, czy jedziemy na błoto i kałuże. Jest też opcja, że pakuję wodery do wózka i wskakują w nie już na miejscu, kiedy jest taka potrzeba.

Kiedy jest upał. Ciepły deszcz przy temperaturze ponad 25 stopni jest całkiem przyjemny. W takich sytuacjach dzieciaki biegają ubrane minimalistycznie. Po takim deszczu wszystko w mig na nich wysycha albo po prostu się przebierają.

Chyba że… ktoś idzie na ryby i wchodzi do prawdziwego stawu rybnego… Wtedy nawet przy 25 stopniowej temperaturze warto mieć na sobie wodery. No właśnie, czemu my tego jeszcze nie próbowaliśmy??? Wszystko przed nami!

***

Wpis powstał we współpracy z producentem woderów dla dzieci 3Kamido.

Kupując je TUTAJ otrzymasz 5% rabatu wpisując kod rabatowy: zasciankowo5. Kod obowiązuje na wszystkie produkty w sklepie.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *